Oczywiście truskawki nie są zakupione na kaszubskim festynie.Są to owoce z ogrodu mojego teścia)
Przyznam,że spodziewałam się uroczych straganików z delicjami związanymi stricte z truskawką a tu takie niemiłe zaskoczenie.Po dotarciu na miejsce okazało się,że na miejscu zastaniemy różne stoiska(z torebkami,zabawkami,ubraniami),karuzele,lody,watę cukrową i mnóstwo masakrycznego fast foodu.
Zdjęć budek z fast foodami nie robiłam,ale prawdziwego,regionalnego,kaszubskiego oscypka zjadłam:)
(Oscypki na Kaszubach są Truskawki Kaszubskiej brak)
Zioła i przyprawy:
Gadżety kuchenne:
Lizaki:
Znalazłam w końcu stoisko z prawdziwym,kaszubskim chlebem ze smalcem domowej roboty.Szkoda tylko,że w połowie"festynu" nie było już co kupić.
Trafiliśmy nawet na koncert.
Niestety po truskawkach nie było większego śladu poza 1 stoiskiem z kilkoma kobiałkami (w wygórowanych cenach),oraz kilkoma z koktajlem truskawkowym.
Moje dzieci były szczęśliwe bo kaszubskie truskawkobranie okazało się zwykłym,wiejskim piknikiem festynem rodzinnym.
No to dobrze, że tam nie pojechałam. A już żałowałam, że umknęły mi fajne truskawki.
OdpowiedzUsuńDokładnie w tym celu tam pojechaliśmy:)
Usuńale pyszny czas!
OdpowiedzUsuńHighly descriptive post, I enjoyed that bit. Will there
OdpowiedzUsuńbe a part 2?
My website - Carson
Tak,w 2013 roku:)
Usuń